piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 10



Weronika’s POV

Staliśmy w parku, nikogo wokół nie było. Chłopcy rozstawili kamery, robaki. Musieli nam jeszcze tylko przypiąć malutkie mikrofony.
-NIE WIERĆ SIĘ! – Julia nie mogła przestać się śmiać, kiedy Luke próbował założyć jej urządzenie. -Nie mogę, łaskoczesz!! -Kurde, sam nie dam rady! – Jak na zawołanie podszedł Jai i przytrzymywał Li. Razem jakoś dali radę. -Dobra już- Powiedział starszy bliźniak udając, że ociera pot z czoła. Daniel nie miał ze mną takiego problemu. Po chwili podszedł do nas Beau. -Dobra to tak. Będziemy jeść robaki na czas. Kto pierwszy zje 5 ten wygrywa. Natalie… -Hm? -Będziesz kontra James. Julia i bliźniaki, a ostatni to Ronnie, Skip i ja. -No okay. Zaczynamy? - Natalie tryskała szczęściem. Chyba cieszyła się, że wystąpi w ich filmiku. Moje myśli zajmowały tylko dżdżownice. Było mi niedobrze. Pierwsi do stolika podeszli Jamzi i Natt. Otworzyli pudełka, a nasza przyjaciółka jęknęła. -Ei, ei pokojnie! Razem, dobra? – złapał ją za rękę, na co ona tylko potaknęła i uśmiechnęła się. -3…. 2…. – Odliczał Daniel – 1! Wciąż trzymając się za ręce pochłaniali glizdy. Walka była zaciekła, lecz wygrał James. -To nie fair! Masz większe doświadczenie! -Haahahha – James zaczął się śmiać, na co ona odpowiedziała mu tym samym. Następni byli bliźniacy i Julia. -Serio?! Ja mam z nimi wygrać?! Oni mają najlepsze żołądki EVER! -Czyli oglądałaś filmiki? – Zapytał mnie Jai. -Ehh.. Może trochę… Ale nie były w ogóle zabawne.. -Ta jasne – Odpowiedział Luke. -I tak przegrasz.- Powiedział Jai. -Ta? Chcesz się założyć?- O nie, znowu to samo?! -I co? Wylądujemy tak jak poprzednio? – Julia spojrzała na niego pytająco – Całując się w toalecie – Li otworzyła usta, a następne co zrobiła to walnęła bliźniaka w twarz. Ten się tylko zaśmiał, chwycił moją przyjaciółkę i wrzucił do fontanny, która znajdowała się zaraz za nimi. -O ty gnoju! – Jai nie mógł przestać się śmiać a gdy dziewczyna już wychodziła z fontanny, podbiegł do niej Luke – Zostaw mnie! Muszę go zabić! -Spokojnie księżniczko! – Moja przyjaciółka wbiła mu łokieć w brzuch, a gdy on się zgiął pobiegła w stronę Brooksa. Popchnęła go, a on wpadł do fontanny pociągając ją za sobą. Zaczęli się tarzać wykrzykując przekleństwa. W końcu Jai zawisł nad nią. -I co teraz zrobisz? – Li przez dłuższą chwilkę nic nie robiła po czym chlapnęła mu w twarz i uciekła. Bliźniak podniósł się i ruszył w jej stronę, ale zatrzymał go jego starszy brat. -Lubię jak się bijesz z kimś innym niż ze mną, ale nagrajmy już to, ok.? -Ale ona… -Ciii… - Uspokoił go Beau, co było dziwne. Ustawili się i zaczęła się zabawa. Oczywiście wygrał Luke, on zje wszystko. Następnie była nasza kolej. Ustawiliśmy się, zrobiło mi się niedobrze. Skip zaczął trochę przed czasem, ale i to go nie powstrzymało żeby wygrać. Ja i Beau zjedliśmy tylko dwa. Podeszłam pod pierwsze lepsze drzewo i usiadłam. Miałam ochotę zwymiotować. Po chwilce podszedł i usiadł koło mnie najstarszy z Jano. -Wy jesteście największymi idiotami jakich znam! – zaśmiał się tylko i podał mi jakieś tabletki i butelkę wody – Co to? -Tabletki, poczujesz się po nich lepiej. Ja muszę je mieć zawsze przy sobie – Uśmiechnęłam się na samą myśl wymiotującego przyjaciela. Połknęłam je i popiłam wodą. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy. Czułam się cudownie, gdy siedział obok mnie. Zauważyłam, że kawałek dalej siedzą James i Natt i o czymś zawzięcie dyskutują. Naprzeciwko siedziała Li i reszta. Śmiali się i szturchali. Nie miałam pojęcia, że tak szybko się za klimatyzujemy.


Julia’s POV

Siedziałam z chłopakami i gadaliśmy praktycznie o wszystkim. Nagle poczułam, że jest mi zimno. Dopiero, gdy Luke zwrócił mi uwagę to zorientowałam się, że się trzęsę. Daniel zaproponował żebyśmy poszły do nich. Nie odmówiłam. Wstaliśmy i zawołaliśmy innych. Z parku do ich domu było jakieś 5 min. Stanęłyśmy przed ogromnym białym domem. Jedyne co mogłam powiedzieć to -Wow! -Nooo – Odpowiedziała mi Ronnie. -O kurde! Będę w domu Janooo… - Chłopcy otworzyli drzwi i wpuścili nasz pierwsi, jak przystało na gentelmanów którymi nie byli. Dom był ogromny i bardzo nowoczesny. -Li chcesz może herbatę? – Zaproponował James. -Chętnie, ale nie jestem pewna czy umiesz zrobić … - Ja go dopilnuje! – Natalie pobiegła do kuchni za James’em. -Dobra ja idę montować filmik – powiedział Daniel i odszedł. -Chodźcie do salonu! – Luke pociągnął mnie za rękę. -Dobra ja idę się przebrać - powiedział Jai patrząc na swoje mokre ciuchy. Momentalnie spojrzałam na swoje ubrania – Eh.. Chcesz coś suchego? - zaproponował. -Pewnie! - Uśmiechnęłam się i pobiegłam za nim na górę. Wszedł do pokoju z białymi drzwiami. W pokoju panował porządek co nie pasowało mi do niego. Ściany były szare, a meble czarne. Podszedł do szafki, wyciągnął z niej bluzę i rzucił w moją stronę. Podbródkiem wskazał mi drzwi do łazienki. Weszłam, rozebrałam się i narzuciłam bluzę która była mi do połowy ud. Otworzyłam drzwi z impetem i wskazałam na swoje nogi. -Nosisz moje ubrania ja też muszę mieć z tego jakieś korzyści – Zaśmiał się a ja rzuciłam w niego poduszką. Zobaczyłam, że na łóżku leżą jego spodenki. Chwyciłam je. -Te będą dobre. -Nie ma mowy! Tych ci nie dam. – Przyłożyłam je do ciała. -Ale mi się podobają! – szedł w moją stronę, dlatego ja zaczęłam się odsuwać i skończyło się na tym, że gonił mnie po całym pokoju. Niefartem potknęłam się i upadłam na łóżko, a Jai który nie zdążył się zatrzymać padł zaraz na mnie. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się. Chciałam coś zrobić, ale nie mogłam. Nagle do pokoju wparował Skip. -Ei Jai gdzie masz kab… O kurde! – Jai automatycznie odskoczył i stanął na nogach. Chwycił kabel i rzucił w Daniela. Ten tylko się uśmiechnął i wyszedł z pokoju. Zdążyliśmy tylko usłyszeć jak Skip krzyczy: -Julia i Jai razem w łóżku! Julia i Jai razem w łóżku! Idę napisać to na twitterze! - Podał mi rękę, a gdy ją chwyciłam pociągnął mnie i wstałam. -Chodźmy może już na dół – powiedział przegryzając wargę. Kurwa, ale on jest przystojny! Jedyne co mogłam powiedzieć było. -Mhmm.. – Nałożyłam spodenki i wyszłam z pokoju zaraz za przyjacielem. Na kanapie siedziała 6 naszych przyjaciół. -Nareszcie! Co wyście tam robili?! – zaczerwieniłam się, ale nie dałam po sobie tego poznać – Ciocia dzwoniła, że musi gdzieś wyjść i mamy zostać z małą. -Omg… tylko nie ona – jęknęłam. -Lubię małe dzieci – Powiedział Luke. -A małe diabły? -Jeszcze bardziej. -Dobra to my lecimy – Powiedziałam. Ruszyłyśmy do wyjścia kiedy chłopcy zaproponowali nam, że odprowadzą nas. Szliśmy wspominając dzisiejszy dzień. Pod domem pożegnaliśmy się z nimi, gdy nagle wyleciała mała Alice. -Ile wy się będziecie żegnać?! -Spokojnie już idziemy – -Cześć ślicznotko! – Krzyknął Luke do kuzynki Weroniki. -Spadaj przystojniaku! – Odpowiedziała mu i zatrzasnęła drzwi. -Dobra to do zobaczenia! -I sorki za Al.

-Daj spokój, już lubię tą małą! – Powiedział Luke. Poszli w swoją stronę, a my patrzyłyśmy jak idą , popychając się. Uwielbiam tych chłopaków.


~*~

Hej! Przepraszam, że nie dodałam, ale mój komputer za nic nie chciał się łączyć z netem ;// Następny (jaki będę pisać ja) pojawi się wcześniej! Jeszcze raz przepraszam i kocham! Julia : *

3 komentarze:

  1. Omg zaje gorąco mi awawa...
    @martamisiaczek
    P.s do końca tyg postaram się dodać rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. supcio, czekam na next! nie bd się tu rozpisywać, no bo: nic dodać, nic ująć
    kochane <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! :)
    @mruuczus

    OdpowiedzUsuń