niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 13

Julia's POV

Rano obudził mnie szept.
- Wstawaj księżniczko... - otworzyłam oczy a obok mnie leżał Jai. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na zegar obok łózka, dochodziła 8. Podniosłam się i wbiegłam do toalety. Szybko się ogarnęłam. Gdy weszłam do mojego pokoju bliźniak dalej leżał w tej samej pozycji, tylko tym razem trzymał mój telefon. Wyrwałam mu go.
- Nie ma za co - nie zrozumiałam o co mu chodzi więc ponownie spojrzałam na iPhone'a. Miałam po nad 200K followersów na twitterze. Moja mina musiała być bezcenna. Mój  wzrok padł na zegar, dwadzieścia po.
- Pani Edwards nas zabije ... Gdzie Luke? Idę obudzić Ronnie!
- Wyluzuj, dawno już poszli.
- Słucham?!
- Zaspałaś, powiedziałem żeby szli, a ja cię obudzę.
- I mnie nie obudziłeś...
- Obudziłem tylko pół godziny później - uśmiechnął się a ja prychnęłam - Chodź.

Ruszyłam w stronę szkoły, ale Jai mnie złapał za rękę.
- Idziemy tam - wskazał w przeciwna stronę.
- Nie. Nie. Nie - próbowałam się wyrwać.
- Jak raz sobie zrobisz wagary to się nic nie stanie.
- Stanie, oj stanie! - przyciągnął mnie do siebie, tak że stykaliśmy się nosami.
- Proszę - wyszeptał, nie wytrzymałam.
- No dobra! - odsunął się z uśmiechem na twarzy. Po dwudziestu minutach drogi stanęliśmy przed lunaparkiem.
- Żartujesz?! Ja tam nigdy nie wejdę!- moje słowa nic nie dały bo pociągnął mnie w stronę wejścia. Kupił bilety i ruszył w stronę kolejki górskiej. 
- Ja tam nie pójdę! Jai mam lęk wysokości!- nie wiem jakim cudem siedziałam w wagoniku jadącym w górę. Spojrzałam w dół. Zakręciło mi się w głowie więc przytuliłam się do bliźniaka. Gdy wagonik zatrzymał się tuż przy krawędzi spojrzałam na niego. Siedział uśmiechnięty. 
- Zabije cieeeeee! Aaaaaa! - krzyknęłam bo zaczęliśmy spadać w dół.


***

Siedziałam na plecach Jai'a który niósł mnie w stronę domu. Byłam padnięta po 4h zabawy w wesołym miasteczku. Gadał coś o naszym filmiku który miał jedną z rekordowych liczb wejść na ich kanale, ją w tym czasie jadłam watę cukrowa co chwilę urywając kawałek i podając mu. Nie rozumiałam jak 5 głupich, radosnych chłopaków mogło mnie tak zmienić. Nagle Jai puścił mnie i odwrócił się w moja stronę. Chwycił moja zraniona rękę i spojrzał w mi w oczy.
- Wiesz że ci nie pozwolę? - wskazał na bandaż - Jesteś dla mnie zbyt ważna. 
- Jestem dla Ciebie ważna? - zapytałam cicho.
-Jak nikt inny - nachylił się i delikatnie musnął moje usta. To był przyjacielski pocałunek, trochę się zawiodłam, bo ja go chyba kocham.


Weronika's POV 


Wszystkie lekcje siedziałam albo sama, albo z Lukiem. Gdzie ona się podziała? Jai też nie przyszedł do szkoły. Idiota wyciągnął ją gdzieś.
Za chwilkę miały skończyć się zajęcia gdy ja nagle dostałam SMSa. Dziewczyna siedząca ławkę przede mną odwróciła się i spojrzała na mnie z wyrzutem. Okazało się, że to idiota Beau, który chyba zapomniał, że niektórzy się jeszcze na tym świecie uczą.

Od: Beau x
Treść: Spotkamy się?

Kiedy chciałam mu odpisać zadzwonił dzwonek,z czego w sumie się ucieszyłam, bo nie musiałam chować telefonu pod ławką. 
Kiedy podeszłam do szafki, odpisałam mu.

Do: Beau x
Treść: Pewnie, o której? I gdzie się spotkamy?

Wysłałam i natychmiast dostałam odpowiedź, ale zanim ją odczytałam 3 księżniczki czyli Angela, Vicki i Vanessa do mnie podeszły, ah, jak ja je kocham. 
- Z kim piszesz? - powiedziała tym swoim słodko zdzirowatym głosem Angela. 
- To chyba nie jest twoja sprawa. - odpowiedziałam jej i odwróciłam się do nich plecami. 
- Może trochę grzeczniej? - zapytała tym razem Vanessa i wyrwała mi z ręki telefon. 
- Oh Beau? A kto to taki? - powiedziała i zaczęła czytać moje SMSy. - Oh, to ten z Janoskians? KOCHAM ICH! I Beau jest moim crushem OMG! Vicki zapisuj numer! - zaczęła piszczeć a ja wyrwałam jej telefon i pobiegłam w stronę wyjścia. Ona jest jakaś jebnięta czy jak? Bo serio nie rozumiem takich ludzi. - Jeszcze Cię dorwiemy! I odpierdol się od Beau, on jest mój! - słyszałam jak jeszcze krzyczała. Chyba ją pojebało. Odpisałam Chłopakowi, że możemy się spotkać o 19. 
Postanowiłam, że pójdę do parku, chcę spędzić trochę czasu sama, odkąd tu przyjechałam, nie miałam ani chwili dla siebie.  Włożyłam słuchawki do uszu i wolnym krokiem ruszyłam. 


***

O 18 poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Czyli wzięłam prysznic, założyłam wcześniej przygotowane ciuchy, pomalowałam się i uczesałam. 
Około 18:50 napisałam do Beau SMSa

Do: Beau x
Treść: Jestem już gotowa :)

Od: Beau x
Treść: Zejdź na dół i wyjdź przed dom. Zaraz będę. 

Zrobiłam tak jak mi kazał. Czekałam na niego z 10 minut, co mnie w sumie nie zdziwiło, bo czego innego można było się po nim spodziewać. W końcu to Beau. 
Chłopak podjechał czarnym mercedesem i jak na prawdziwego gentlemena przystało otworzył okno i krzyknął
- Nie wchodzisz? - wsiadłam i zapięłam pasy. 
- Wiesz co?
- Hm?
- Nie wiedziałam, że z ciebie aż taki gentlemen.
- Ha! Ty jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz! - oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie po czym mrugnął.
- No nie wątpię. - zaśmiałam się i spojrzałam na chłopaka, który tylko się uśmiechnął. - Gdzie tak właściwie jedziemy? 
- Niespodzianka. - Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na drogę, kiedy samochód w końcu się zatrzymał. - Jesteśmy na miejscu. 
Wysiadłam z samochodu, nie czekają na to aż Beau otworzy mi drzwi bo wiem, że ten moment by nie nastał. 
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam go i rozejrzałam się po okolicy. 
- Nad jeziorem. Lubiłem tu przyjeżdżać jak byłem trochę młodszy i czułem się źle czy coś. - spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę. - Chodź. 
Beau mnie prowadził,bo nie miałam pojęcia, w którą stronę iść dlatego też wywróciłam się dwa razy i Beau się ze mnie śmiał, ale mu się nie dziwiłam, sama się śmiałam. 
- Daleko jeszcze? - zapytałam go a on się zatrzymał. 
- Nie. - powiedział i zasłonił mi oczy ręką. 
- Co ty idioto robisz? - krzyknęłam na co Beau się tylko zaśmiał. - Zdejmij tą łapę! - jak powiedziałam tak zrobił. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam coś czego nigdy bym się po nim nie spodziewała. Na drewnianej kładce był rozłożony koc a na nim świece. Obok niego leżał duży wiklinowy kosz. 
- Jeju Beau. To jest cudowne. Nawet nie wiem co mam powiedzieć.
- To nie mów nic. - powiedział z uśmiechem a ja się zaśmiałam. 
Ruszyliśmy powoli w stronę kładki. 
- Sam to przygotowałeś? - zapytałam a on spojrzał na mnie i pokręcił przecząco głową. 
- Nie, chłopaki i Julia mi pomogli. Li mówiła, że zawsze o takiej randce marzyłaś.
- Oh czyli to jest randka? - zaśmiałam się.
- No tak jakby. - powiedział i zatrzymał się. Spojrzałam na niego i już chciałam coś powiedzieć ale on był szybszy. - Ronnie bo wiesz co, podobasz mi się, i myślę... Myślę, że się w Tobie zakochałem. - skończył mówić i przygryzł wargę. - Ale jeżeli nie odwzajemniasz moich uczuć to okej, zrozumiem to...
- Spokojnie haha, też mi się podobasz idioto. - Powiedziałam i go przytuliłam. 
- No więc, uh, chciałabyś może, um, zostać moją dziewczyną? - powiedział to i kompletnie mnie zaskoczył, nie myślałam, że kiedykolwiek się mnie o to spyta. 

~*~

Jak myślicie? Co zrobi Weronika? Zgodzi się czy nie?

Rozdział pisany tak jak poprzedni :) 1 cześć Julia, 2 Weronika. Teraz będziemy chyba tak pisać:) Mamy nadzieję, że Wam to odpowiada. Bo w końcu piszemy dla Was :)

W OGÓLE TYDZIEŃ TEMU (PONIEDZIAŁEK) SPOTKAYŚMY SIĘ W KOŃCU RAZEM JEJKU. <3 WIECIE JAK JA SIE CIESZE? JEZU SWIETY NO:( KOCHAM JĄ BARDZO MOCNO.

Julia i Weronika x

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 12

Julia’s POV
Gdy weszliśmy do domu usłyszeliśmy krzyki.
-Ty idioto! Zaraz ci tak jebnę że popamiętasz!
-No dawaj!
W kuchni stali Luke i Daniel wydzierając się na siebie. Jai tylko siedział spokojnie i jadł lody, nucąc jakąś piosenkę z kreskówki.
-O co oni się kłócą?
-Znając ich, pewnie o sos do spaghetti – powiedział Beau i poszedł ich rozdzielić.
-A ty nic z tym nie zrobisz? – powiedziała z pretensjami Weronika. Miałam ochotę go bronić, ale zdążył odpowiedzieć.
-To są faceci, pokrzyczą i będzie dobrze – tym razem spojrzał na nas, a potem na przytulających się Daniela i Beau.
-Ah no tak. Przecież Baniel! – Ronnie spojrzała na mnie z miną mówiącą ‘WTF’. Wyjaśniłam jej, że to parring. Jai podniósł się z miejsca.
-Chodź dam ci te ubrania – ruszył w moją stronę, a Luke kopnął go w tyłek tak jakby na szczęście idk.


Jego pokój jak zwykle był czysty, a moje ubrania poskładane na jego łóżku. Chwyciłam je i odwróciłam się przodem do niego. Przeczesał włosy.
-Co ty na to żeby… iść jutro na jakiś spacer czy coś?
-Weronika ma jutro do późna dodatkowe lekcje…
-Ah, Weronika, no tak – nie patrzył już na mnie – wracajmy
 Zastanawiałam się co zrobiłam źle.


Na dole czekał Luke z dwiema torbami.
-Gdzie jest Weronika?
-Nie wiem, myślałam że z wami! – odpowiedziałam i zaczęłam wołać – RONNIE! – nagle koło mnie pojawił się chłopak.
-Tak? – zapytał
-Um wołałam moją przyjaciółkę.
-Też ma na imię Ronnie?
-Nie, ale to jej przezwisko – odpowiedziałam po czym wybuchłam śmiechem. Po chwilce pojawiła się zguba.
Luke dał nam po torbie.
-Co to? –zapytałam
-Mała nagroda za to, że was zostawiliśmy wtedy w szkole. Trochę późno, ale mam nadzieję,że wam się spodobają.
Dostałyśmy bluzy z ryjkiem świni i napisem 'Dirty Pig', ja czerwoną a Ronnie różową. Obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Nie podobają się? - zapytał ze smutną miną Luke.
-No co wy, są cudowne! – przytuliłyśmy bliźniaków.
-OUUU! – Daniel dołączył się do nas.
-Dobra dość tego, spaghetti czeka – powiedział Beau.
-Nie bądź zazdrosny! – Ronnie zaśmiała się i przytuliła także jego.
-Tak ogólnie gdzie jest James? – zapytałam z ciekawości.
-No właśnie…
-E tam. Nie ważne- powiedział Skip i rzucił się do stołu gdzie leżała potrawa.




Weronika’s POV
Film był przerażający. Musiałam wytłumaczyć bliźniakom początek bo zniknęli po obiedzie.
-Ta dziewczyna jest ślepa! Przecież on ją kocha! – powiedziała zbulwersowana Li, na co Luke tylko prychnął.


Po godzinie filmu miałam dość.
-Idę zrobić popcorn – odpowiedział Beau.
-Nie! Czekaj ja to zrobię! – wyrwałam mu miskę i pobiegłam do kuchni. Nastawiłam mikrofalówkę i oparłam dłonie o blat. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie od tyłu, z początku się przeraziłam.
-Nie bój się – ktoś szepnął mi do ucha przy okazji muskając wargami. Rozpoznałam ten głos i od razu po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
-Nie chcesz oglądać tego filmu?
-N-nie-e... – zaczęłam się jąkać. Beau chwycił mnie za rękę i wyprowadził z domu.


Spacerowaliśmy rozmawiając. Naglę nastała niezręczna cisza. Beau zatrzymał się, odwrócił w moją stronę i spojrzał mi w oczy. Zbliżył do swoje usta do moich i mnie pocałował. Pocałunek był przyjemny. Delikatny i zmysłowy. Gdy oderwaliśmy się od siebie, chłopak uśmiechnął się w ten swój sposób. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu.


Julia’s POV
Film był nudny. Nic ciekawego się nie działo. Nawet nie zorientowałam się kiedy usnęłam.


Usłyszałam, że film się skończył, ale nie chciałam wstać, bo było mi wygodnie.
-Ej ona zasnęła... – powiedział Jai tuż przy moim uchu.
-No to musisz zanieść ją do domu. Nie masz daleko – powiedział Luke, a Jai podniósł mnie.
-Daniel weź te rzeczy co leżą w kuchni i chodź.


Jai zatrzymał się przed moim domem i delikatnie zapukał.
-Wiesz, że nie śpię od zakończenia filmu?
-Chyba sobie żartujesz – postawił mnie na ziemi, a ja zachwiałam się i wpadłam w jego ramiona. Nasze usta były centymetr od siebie.
-Ruszać się no! Zimno mi! – powiedział Skip skacząc jakby mu się chciało siku. Oderwaliśmy się od siebie. Znowu Daniel przerwał nasz niedoszły pocałunek. O tym pierwszym nie wspominając.
-Dobra to pa! – okrzyknęłam i wbiegłam do domu nie żegnając się. Wbiegłam do swojego pokoju i zobaczyłam, że na moim łóżku leży jakaś paczka. Otworzyłam ją, a w środku leżał mój miś z dzieciństwa. Obok niego leżała jakaś kartka ‘Nie zapomnij o nas. Kochamy cię. Rodzice’. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Wbiegłam do łazienki i z dna kosmetyczki wyciągnęłam żyletki.


Weronika's POV
Beau odprowadził mnie pod sam dom. Było bardzo przyjemnie na spacerze. Cieszę się, że zaproponował mi ten spacer. Zastanawiało mnie czy Julia już wróciła, więc poszłam to sprawdzić.
Poszłam do jej pokoju i usłyszałam jak ktoś płacze w jej łazience, to była ona.
- Julia? Julia co się stało? - podbiegłam do łazienki i otworzyłam je. Li siedziała na podłodze oparta o ścianę z zakrwawioną ręką.
- Przepraszam. - powiedziała z płaczem. Łzy poleciały mi z oczu jak spojrzałam na jej smutną twarz.
- Przecież obiecałaś,że więcej tego nie zrobisz. Razem sobie obiecywałyśmy. - powiedziałam z płaczem. - Dlaczego? - zapytałam.
- Moi rodzice. - powiedziała i znowu wybuchła płaczem.
- Masz mnie przecież, masz chłopaków, nie możesz znowu zacząć się samookaleczać z ich powodu. - powiedziałam jej, a ona się we mnie wtuliła. - Daj, opatrzę ci rękę i potem pójdziesz spać.
Założyłam Julii bandaż, porozmawiałyśmy chwilkę i Li oznajmiła, że jest śpiąca i idzie spać. Pocałowałam ją w czoło i poszłam do siebie.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam do Jaia.


Do: Jai:)
Treść: Możecie wszyscy do mnie przyjść? To ważne.


Nie minęła nawet minuta a dostałam odpowiedź.


Od: Jai:)
Treść: Zaraz będziemy.


Po 10 minutach cała piątka chlopaków weszła do mojego pokoju. Pierwszy zapytał Beau
- Co się stało?
- Opowiem Wam wszystkio, ale usiądźcie. - powiedziałam im a oni zrobili to o co ich poprosiłam. - Bo chodzi o to, że ja z Julią, miałyśmy kiedyś problem z samookaleczeniem, nie robiłyśmy tego dlatego, że chłopak nas rzucił czy cos, to przez problemy, poważne problemy, ale to nie jest ważne. Pewnego dnia, dokładnie pół roku temu obiecałyśmy sobie, że więcej tego nie zrobimy. Od tamtej pory nie tknęłyśmy żyletki. - spojrzałam na nich, chłopaki mieli otwarte buzie. Skip skinął głową, żebym kontynuowała - do dzisiaj. Julia pocięła sobie ręce, przez swoich rodziców. Całe życie czuła się przez nich niekochana  Chyba rozumiecie, prawda?- Jai wybiegł z pokoju, nikt go nawet nie zatrzymywał, bo wiedzieliśmy, że oboje są w sobie zauroczeni. Kiedy skończyłam, Skip, Luke, James i Beau podeszli do mnie i mnie przytulili. Porozmawialiśmy  jeszcze chwile, po czym poszli do domu.


Jai's POV
Kiedy Ronnie opowiadała nam to wszystko, chciało mi się płakać. Nie rozumiem jak tak idealne dziewczyny jak one mogą się krzywdzić. Księżniczki nie powinny się samookaleczać, nie moge tego zrozumieć. Jak powiedziała, że Julia dziś się pocięła wybiegłem z jej pokoju i pobiegłem do Li. Wszedłem bez pukania i zobaczyłem Julię, która spała tak spokojnie. Nie wiem, jak taka perfekcyjna osoba jak ona, może to robić. Podszedłem bliżej i zobaczyłem jej rękę, która byla zabandażowana. Pewnie Ronnie opatrzyła jej rękę. Dobrze, że mają siebie. Widać, że się kochają. Są dla siebie jak siostry, tak jak ja, Luke i Beau.
- Przejdziemy przez to razem, wszystko będzie dobrze. Obiecuję. - szepnąłem i pocałowałem ją.
Wróciłem do pokoju Weroniki, akurat wtedy kiedy cała piątka się przytulała, więc do nich dołączyłem. Pożegnaliśmy się z Ronnie i ruszyliśmy w ciszy do naszego domu.


~*~

Z okazji Świąt Wielkanocnych chciałyśmy Wam życzyć wszystkiego dobrego, miej atmosfery w domu, mokrego dyngusa i świąt spędzonych w gronie najbliższych:)

Hej misie! Napisałyśmy rozdział znowu razem haha. Julia 1 część a Weronika 2 część rozdziau, więc dodajemy dziś rozdział, za to, że tak długo nie dodawałyśmy. Teraz mamy wolne, więc może coś jeszcze dodamy za kilka dni :)
Ah i mam pytanie, wolicie jak piszemy rozdział razem, czy jak piszemy osobno? tzn chodzi mi o to, że jeden rozdział Julia, jeden Weronika? Piszcie jak jest lepiej, bo dla nas jest bardzo ważna wasza opinia:)
A! I dziękujemy bardzo za 5 komentarzy do poprzedniego rozdziału jejku! haha <3

Kochamy Was mocno:)
Julia i Weronika <3

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 11

Weronika's POV
Weszłyśmy do domu, zdjęłyśmy bity i ruszyłyśmy w stronę kuchni, ponieważ mała była głodna. Na lodówce wisiała kartka od cioci i 100$.
- "Będę późno, nie czekajcie. Możecie iść gdzieś na miasto z Alice i coś zjeść, czy co tam będziecie chciały" - przeczytałam na głos i schowałam pieniądze do kieszeni. - To jak idziemy na pizze? - zapytałam Li i małej.
- A na lody? - zapytała Alice z miną małego szczeniaczka, przez co nie mogłam jej odmówić.
- Pewnie, że pójdziemy skarbie! - powiedziała Julia i wzięła Al na ręce.
- Może zadzwonię po chłopaków?
- Dopiero co się pożegnaliśmy, z resztą mają ogarnąć i przerobić filmik, pamiętasz Ronnie?
- Ah no tak, okej to idziemy! - powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę pizzerii.
Po 2 godzinach wróciłyśmy do domu, ja zmęczona jak zawsze z resztą bo jestem leniwą dupą, a Julia z Alice zadowolone z życia. Wydałyśmy 65.85$ więc jest luz. Alice podbiegła do swojego pokoju i powiedziała, że obejrzy coś i idzie spać, a Li poszła do łazienki się umyć i powiedziała, że też się już położy. Więc jak zawsze zostałam sama, no ale nic, położyłam resztę pieniędzy na blacie w kuchni, napisałam kartkę cioci 'Dziękuje, Kocham Cię ' i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam potrzebne mi rzeczy i wolnym krokiem powlekłam się do łazienki. Po co najmniej godzinnym prysznicu wróciłam do pokoju i położyłam się spać. Kiedy zasypiałam dostałam wiadomość.

Od: Beau x
Treść: Dobranoc :)

Uśmiechnęłam się do siebie i zasnęłam z telefonem po poduszką.

Julia’s POV
Mała jest nawet słodka jak się jej kupuje lody. Od razu po wejściu do pokoju skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, byłam strasznie zmęczona. Sprawdziłam godzinę na moim telefonie. Okazało się że mam nieprzeczytanego sms’a od:  ‘Jai ily <33333’. Uśmiechnęłam się sama do siebie i nie zmieniłam nazwy jaką zapisał. Dostałam go parę godzin wcześniej, musiałam nie słyszeć. Kliknęłam chcąc zobaczyć treść.

Od: Jai ily <33333
Treść: Zostawiłaś u mnie ubrania. Przyjdź po nie jutro po szkole, przy okazji może obejrzymy jakiś film?

Wtedy zrozumiałam, że cały czas byłam w jego ubraniach. Po sekundzie do mnie dotarło, że bliźniak mnie zaprosił. Spojrzałam w lustro i znowu się uśmiechnęłam. Nie wiedziałam tylko czy zaprasza mnie czy nas. Raczej wątpię czy chciałby się ze mną umówić. Właściwie to się z nim całowałam, ale po pijanemu. Walczyłam z samą sobą po czy odpisałam

Do: Jai ily <33333
Treść: Będziemy koło 18.
Ubrałam piżamę i skierowałam się do łóżka. Po chwil dostałam kolejnego sms’a.

Od: Jai ily <33333
Treść: Wow! Fajnie, że tak szybko odpisujesz!

Znów się uśmiechnęłam. Jedyna osoba która potrafiła sprawiać, że nie mogę przestać się uśmiechać była Ronnie. Teraz miałam 5 przyjaciół którzy sprawiali, że byłam radosna przez cały czas. Pisałam z nim jeszcze chwilkę po czym zasnęłam.

Rano obudził mnie cholerny budzik. Po około 20 minutach byłam ubrana, umalowana i uczesana. Zeszłam na dół gdzie siedziała Weronika i jej ciocia.
-Dzień dobry!
-Witaj kochanie! – odpowiedziała mi Elena.
-Idziemy z chłopakami – powiedziała moja przyjaciółka z pełnymi ustami.
-Im się chce iść tak trochę na około? – zapytałam.
-Lubią nas – Uśmiechnęła się do mnie mając twarz wysmarowaną nutellą. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi.
-Tak wcześnie? – zapytałam mając zamiar otworzyć drzwi. Okazało się, że to paczka dla mnie. Chwyciłam całą kromkę chleba z dżemem i włożyłam sobie do ust. Paczkę położyłam z zamiarem otworzenia po szkole. Zza listonosza wyłonili się bliźniacy. Zawołałam Ronnie i uśmiechnęłam się do nich. Jai położył rękę na moim policzku i przejechał palcem po moich ustach. Spojrzał w moje oczy i powiedział:
-Jesteś brudna…
-coo?! – Pobiegłam do łazienki i starłam cały dżem z ust. Wyszliśmy z domu i wesoło maszerowaliśmy w stronę szkoły.


***

Czekała nas ostatnia lekcja, W-F. Chłopcy zaczęli iść w inną stronę, wydawało mi się, że szatnie są w drugą stronę.
-A szatnie nie są tam?
-Są, ale mamy grać dzisiaj w zbijaka więc ja dziękuje – powiedział zły Luke.
-Ahh no ok - Odwróciłyśmy się i poszłyśmy na W-F. Nie lubię opuszczać lekcji, potem nauczyciele się ciebie czepiają.
Gdy już wszyscy się przebrali stanęliśmy na zbiórce. Pan wybrał dwóch drugoklasistów jako kapitanów. Weronika jest dość wysoka więc wybrali ją jako jedną z pierwszych, mnie jako ostatnią.
Byłyśmy w przeciwnych drużynach. Wszyscy na początek chcieli zbić te ‘najłatwiejsze’. Blond włosy kapitan przeciwnej drużyny chciał mnie trafić jednak ja rzuciłam się na ziemię uchylając przed trafieniem. Przewodzący w mojej grupie podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Dobra jesteś! – uśmiechnął się do mnie – A tak ogólnie jestem Matty.
-Julia – odpowiedziałam krótko bo już leciała kolejna piłka.
Wyszło na to, że zeszłam jako ostatnia. Wszyscy byli zdziwieni ile potrafi taka mała osóbka jak ja. Ciekawe co by pomyślał Jai …
Skarciłam się w myślach. Podszedł do mnie Matt. Rozmawialiśmy przez chwilkę po czym zauwarzyłam, że Ronnie nie może się uwolnić od natarczywego blondyna. Brunet ich rozdzielił na co Dann, bo tak nazwała go moja przyjaciółka odszedł nieźle wkurzony.
-Przepraszam za kolegę – oznajmił mój znajomy.
-Nic się nie stało, to nie twoja wina.
-Dasz mi swój numer? – zapytał prosto z mostu. Uśmiechnęłam się i podyktowałam go mu.
Razem z  Ronnie pozłyśmy do szatni gdzie podeszła do nas blondynka.
- Nie cieszcie się, że macie takie powodzenie. Jesteście nowe, każdy chcę was przelecieć. Chyba, że bliźniaki już to zrobili!– Odwróciła się, zaśmiała i poszła do swoich dwóch przyjaciółek.
-Nie przejmuj się nią – szepnęła mi przyjaciółka. Może i wyglądam na twardą, ale jestem strasznie słaba. Przebrałyśmy się i wyszłyśmy przed szkołę.
-Dostałam sms’a od Beau. Napisał, że po nas przyjedzie i zjemy obiad u nich – chwilkę później ktoś zatrąbił. Weronika ruszyła w stronę wozu który musiała już znać. Usiadła z przodu i zawzięcie rozmawiała z najstarszym z Jano. Napisałam sms’a do Luke’a.

Od: Luke :D
Treść: Ten obiad będzie jadalny?

Mama nam przywiozła spaghetti J -Odpisał od razu.


Resztę drogi słuchałam muzyki.


~*~

Ten rozdział pisałyśmy we dwie! Przepraszamy za błędy! Mamy nadzieje, że ktoś tu jeszcze jest :)
Kochamy!
Weronika i Julia <3

piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 10



Weronika’s POV

Staliśmy w parku, nikogo wokół nie było. Chłopcy rozstawili kamery, robaki. Musieli nam jeszcze tylko przypiąć malutkie mikrofony.
-NIE WIERĆ SIĘ! – Julia nie mogła przestać się śmiać, kiedy Luke próbował założyć jej urządzenie. -Nie mogę, łaskoczesz!! -Kurde, sam nie dam rady! – Jak na zawołanie podszedł Jai i przytrzymywał Li. Razem jakoś dali radę. -Dobra już- Powiedział starszy bliźniak udając, że ociera pot z czoła. Daniel nie miał ze mną takiego problemu. Po chwili podszedł do nas Beau. -Dobra to tak. Będziemy jeść robaki na czas. Kto pierwszy zje 5 ten wygrywa. Natalie… -Hm? -Będziesz kontra James. Julia i bliźniaki, a ostatni to Ronnie, Skip i ja. -No okay. Zaczynamy? - Natalie tryskała szczęściem. Chyba cieszyła się, że wystąpi w ich filmiku. Moje myśli zajmowały tylko dżdżownice. Było mi niedobrze. Pierwsi do stolika podeszli Jamzi i Natt. Otworzyli pudełka, a nasza przyjaciółka jęknęła. -Ei, ei pokojnie! Razem, dobra? – złapał ją za rękę, na co ona tylko potaknęła i uśmiechnęła się. -3…. 2…. – Odliczał Daniel – 1! Wciąż trzymając się za ręce pochłaniali glizdy. Walka była zaciekła, lecz wygrał James. -To nie fair! Masz większe doświadczenie! -Haahahha – James zaczął się śmiać, na co ona odpowiedziała mu tym samym. Następni byli bliźniacy i Julia. -Serio?! Ja mam z nimi wygrać?! Oni mają najlepsze żołądki EVER! -Czyli oglądałaś filmiki? – Zapytał mnie Jai. -Ehh.. Może trochę… Ale nie były w ogóle zabawne.. -Ta jasne – Odpowiedział Luke. -I tak przegrasz.- Powiedział Jai. -Ta? Chcesz się założyć?- O nie, znowu to samo?! -I co? Wylądujemy tak jak poprzednio? – Julia spojrzała na niego pytająco – Całując się w toalecie – Li otworzyła usta, a następne co zrobiła to walnęła bliźniaka w twarz. Ten się tylko zaśmiał, chwycił moją przyjaciółkę i wrzucił do fontanny, która znajdowała się zaraz za nimi. -O ty gnoju! – Jai nie mógł przestać się śmiać a gdy dziewczyna już wychodziła z fontanny, podbiegł do niej Luke – Zostaw mnie! Muszę go zabić! -Spokojnie księżniczko! – Moja przyjaciółka wbiła mu łokieć w brzuch, a gdy on się zgiął pobiegła w stronę Brooksa. Popchnęła go, a on wpadł do fontanny pociągając ją za sobą. Zaczęli się tarzać wykrzykując przekleństwa. W końcu Jai zawisł nad nią. -I co teraz zrobisz? – Li przez dłuższą chwilkę nic nie robiła po czym chlapnęła mu w twarz i uciekła. Bliźniak podniósł się i ruszył w jej stronę, ale zatrzymał go jego starszy brat. -Lubię jak się bijesz z kimś innym niż ze mną, ale nagrajmy już to, ok.? -Ale ona… -Ciii… - Uspokoił go Beau, co było dziwne. Ustawili się i zaczęła się zabawa. Oczywiście wygrał Luke, on zje wszystko. Następnie była nasza kolej. Ustawiliśmy się, zrobiło mi się niedobrze. Skip zaczął trochę przed czasem, ale i to go nie powstrzymało żeby wygrać. Ja i Beau zjedliśmy tylko dwa. Podeszłam pod pierwsze lepsze drzewo i usiadłam. Miałam ochotę zwymiotować. Po chwilce podszedł i usiadł koło mnie najstarszy z Jano. -Wy jesteście największymi idiotami jakich znam! – zaśmiał się tylko i podał mi jakieś tabletki i butelkę wody – Co to? -Tabletki, poczujesz się po nich lepiej. Ja muszę je mieć zawsze przy sobie – Uśmiechnęłam się na samą myśl wymiotującego przyjaciela. Połknęłam je i popiłam wodą. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy. Czułam się cudownie, gdy siedział obok mnie. Zauważyłam, że kawałek dalej siedzą James i Natt i o czymś zawzięcie dyskutują. Naprzeciwko siedziała Li i reszta. Śmiali się i szturchali. Nie miałam pojęcia, że tak szybko się za klimatyzujemy.


Julia’s POV

Siedziałam z chłopakami i gadaliśmy praktycznie o wszystkim. Nagle poczułam, że jest mi zimno. Dopiero, gdy Luke zwrócił mi uwagę to zorientowałam się, że się trzęsę. Daniel zaproponował żebyśmy poszły do nich. Nie odmówiłam. Wstaliśmy i zawołaliśmy innych. Z parku do ich domu było jakieś 5 min. Stanęłyśmy przed ogromnym białym domem. Jedyne co mogłam powiedzieć to -Wow! -Nooo – Odpowiedziała mi Ronnie. -O kurde! Będę w domu Janooo… - Chłopcy otworzyli drzwi i wpuścili nasz pierwsi, jak przystało na gentelmanów którymi nie byli. Dom był ogromny i bardzo nowoczesny. -Li chcesz może herbatę? – Zaproponował James. -Chętnie, ale nie jestem pewna czy umiesz zrobić … - Ja go dopilnuje! – Natalie pobiegła do kuchni za James’em. -Dobra ja idę montować filmik – powiedział Daniel i odszedł. -Chodźcie do salonu! – Luke pociągnął mnie za rękę. -Dobra ja idę się przebrać - powiedział Jai patrząc na swoje mokre ciuchy. Momentalnie spojrzałam na swoje ubrania – Eh.. Chcesz coś suchego? - zaproponował. -Pewnie! - Uśmiechnęłam się i pobiegłam za nim na górę. Wszedł do pokoju z białymi drzwiami. W pokoju panował porządek co nie pasowało mi do niego. Ściany były szare, a meble czarne. Podszedł do szafki, wyciągnął z niej bluzę i rzucił w moją stronę. Podbródkiem wskazał mi drzwi do łazienki. Weszłam, rozebrałam się i narzuciłam bluzę która była mi do połowy ud. Otworzyłam drzwi z impetem i wskazałam na swoje nogi. -Nosisz moje ubrania ja też muszę mieć z tego jakieś korzyści – Zaśmiał się a ja rzuciłam w niego poduszką. Zobaczyłam, że na łóżku leżą jego spodenki. Chwyciłam je. -Te będą dobre. -Nie ma mowy! Tych ci nie dam. – Przyłożyłam je do ciała. -Ale mi się podobają! – szedł w moją stronę, dlatego ja zaczęłam się odsuwać i skończyło się na tym, że gonił mnie po całym pokoju. Niefartem potknęłam się i upadłam na łóżko, a Jai który nie zdążył się zatrzymać padł zaraz na mnie. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się. Chciałam coś zrobić, ale nie mogłam. Nagle do pokoju wparował Skip. -Ei Jai gdzie masz kab… O kurde! – Jai automatycznie odskoczył i stanął na nogach. Chwycił kabel i rzucił w Daniela. Ten tylko się uśmiechnął i wyszedł z pokoju. Zdążyliśmy tylko usłyszeć jak Skip krzyczy: -Julia i Jai razem w łóżku! Julia i Jai razem w łóżku! Idę napisać to na twitterze! - Podał mi rękę, a gdy ją chwyciłam pociągnął mnie i wstałam. -Chodźmy może już na dół – powiedział przegryzając wargę. Kurwa, ale on jest przystojny! Jedyne co mogłam powiedzieć było. -Mhmm.. – Nałożyłam spodenki i wyszłam z pokoju zaraz za przyjacielem. Na kanapie siedziała 6 naszych przyjaciół. -Nareszcie! Co wyście tam robili?! – zaczerwieniłam się, ale nie dałam po sobie tego poznać – Ciocia dzwoniła, że musi gdzieś wyjść i mamy zostać z małą. -Omg… tylko nie ona – jęknęłam. -Lubię małe dzieci – Powiedział Luke. -A małe diabły? -Jeszcze bardziej. -Dobra to my lecimy – Powiedziałam. Ruszyłyśmy do wyjścia kiedy chłopcy zaproponowali nam, że odprowadzą nas. Szliśmy wspominając dzisiejszy dzień. Pod domem pożegnaliśmy się z nimi, gdy nagle wyleciała mała Alice. -Ile wy się będziecie żegnać?! -Spokojnie już idziemy – -Cześć ślicznotko! – Krzyknął Luke do kuzynki Weroniki. -Spadaj przystojniaku! – Odpowiedziała mu i zatrzasnęła drzwi. -Dobra to do zobaczenia! -I sorki za Al.

-Daj spokój, już lubię tą małą! – Powiedział Luke. Poszli w swoją stronę, a my patrzyłyśmy jak idą , popychając się. Uwielbiam tych chłopaków.


~*~

Hej! Przepraszam, że nie dodałam, ale mój komputer za nic nie chciał się łączyć z netem ;// Następny (jaki będę pisać ja) pojawi się wcześniej! Jeszcze raz przepraszam i kocham! Julia : *